Rano w łóżku leżę sam i spoczywam sobie tam.
Spać się nie chce ani rusz, co tu począć, nie wiem już.
Gdy tak sobie myślę więc, aż tu coś do okna bęc!
Ja się zrywam, że aż ha! A to banda gra!
Lwowska banda.
Podobnie piorunujące i radosne wrażenie zrobił na mnie widok, który pewnego listopadowego poranka dostrzegłem z okna swego mieszkania. Otóż wokół mego bloku wyrosły znane mi skądinąd słupki. Pełno tego. Moje osiedle zlokalizowane jest na skraju Białegostoku tuż przy lesie. Znajduje się tu siedziba Nadleśnictwa Dojlidy, które właśnie zrealizowało projekt ZPK. Znakomity pomysł, bowiem jest tu już sporo obiektów edukacyjnych, w tym wiata, przy której często widuję harcerzy i grupy szkolne. To właśnie w pobliskim lesie (Las Antoniukowski) natknąłem się na symbol orienteeringu przypięty do drzewa. Wówczas pomyślałem: trzeba to ucywilizować. Był to początek rozważań nad kształtem stałego punktu kontrolnego.
Nie!
Z niecierpliwością czekam na pierwszych uczestników przygody z mapą. Pozwoli to między innymi rozwiać obawy mieszkańców osiedla co do celu rozmieszczenia tych słupków. Podczas ich instalacji ktoś zadał pytanie, czy nie jest to jakiś nowy podział nieruchomości, a jeżeli tak, to dlaczego nikt nie został poinformowany. Faktycznie, byłoby miło aby wśród uczestników znalazły się też nasze osiedlowe dzieci. Byłaby większa gwarancja, że słupki przetrwają znacznie dłużej. Tymczasem podczas spaceru pozwoliłem sobie utrwalić jeden z opisanych słupków.
Tak!!!
Włodzimierz Protasiewicz